no więc chyba logiczne że mamy bałagan?
poza czasowym mam nadzieję bałaganem na rzecz wirtualnego remontu mamy constans bałagan w realnych neuroprzekaźnikach i cholernie trudno nam z tym.
wtorek, 9 czerwca 2009
PS
Próbowałam dziś coś wydrukować z bloga. nie mam drukfy, więc w kawiarence. I oto dręczy mnie od tej chwili niepewność: czy to oni mają tak beznadziejny net (do tej pory działał dobrze), czy ta strona NAPRAWDĘ się tak tragicznie długo ładuje?
To dlaczego oprócz jednej Marysi NIKT mi o tym nie powiedział?? Oraz jak długo w takim razie ładuje się strona leśniezielona.blogspot.com, na ktorej po raz pierwszy zachwyciłam się blogogadżetami wszelakimi?
Przed napisaniem tej notki powywalałam co się dało. W sensie - co się dało, jak na mnie. Czekam w takim razie na sugestie, co jeszcze zajmuje aż tyle pamięci a jest niepotrzebne. Generalnie oprócz całego bloga, bo że on jest średnio potrzebny do zbawienia kosmosu, to jakby wiem.
Hm, ja miałam na myśli coś zgoła przeciwnego :) Że Marysi jako jedynej dobro bloga leży na sercu na tyle, by życzliwie powiadomić mnie o potencjalnym czynniku zniechęcającym potencjalnych czytelników. Bo słowo daję, że u mnie to się ładuje ekspresowo, nawet po uaktualnieniach (czy coś może być częściowo w cashu?), więc dopóki nie zobaczyłam, to nie wymyśliłam (no, trochę też nie uwierzyłam - Marysi, bo nikt inny nie protestował, a co do internetu Marysi, to myślałam, że to on jest winny). Błogosławieni, którzy nie widzieli...
PS A czy teraz, MARYSIU, ładuje się szybciej? Jeśli nie, a uważasz, że coś należy odstrzelić, to POWIEDZ co. Tym razem UWIERZĘ, choć nie obiecuję, że się zastosuję :)
Naprawdę. Choć ostatnio jakby trochę lepiej...
OdpowiedzUsuńTo dlaczego oprócz jednej Marysi NIKT mi o tym nie powiedział?? Oraz jak długo w takim razie ładuje się strona leśniezielona.blogspot.com, na ktorej po raz pierwszy zachwyciłam się blogogadżetami wszelakimi?
OdpowiedzUsuńPrzed napisaniem tej notki powywalałam co się dało. W sensie - co się dało, jak na mnie. Czekam w takim razie na sugestie, co jeszcze zajmuje aż tyle pamięci a jest niepotrzebne. Generalnie oprócz całego bloga, bo że on jest średnio potrzebny do zbawienia kosmosu, to jakby wiem.
Bo Marysia jest ZŁA, ZŁA, ZŁA (złowieszczy śmiech)
OdpowiedzUsuńHm, ja miałam na myśli coś zgoła przeciwnego :)
OdpowiedzUsuńŻe Marysi jako jedynej dobro bloga leży na sercu na tyle, by życzliwie powiadomić mnie o potencjalnym czynniku zniechęcającym potencjalnych czytelników. Bo słowo daję, że u mnie to się ładuje ekspresowo, nawet po uaktualnieniach (czy coś może być częściowo w cashu?), więc dopóki nie zobaczyłam, to nie wymyśliłam (no, trochę też nie uwierzyłam - Marysi, bo nikt inny nie protestował, a co do internetu Marysi, to myślałam, że to on jest winny). Błogosławieni, którzy nie widzieli...
PS A czy teraz, MARYSIU, ładuje się szybciej? Jeśli nie, a uważasz, że coś należy odstrzelić, to POWIEDZ co. Tym razem UWIERZĘ, choć nie obiecuję, że się zastosuję :)
OdpowiedzUsuń