wtorek, 9 czerwca 2009

oszczędzony Boy

Mój wychowawca pisze (sic!!!!!!!!!!) , że oszczędził dziś Boya. A ja nie. Boya przedstawiła mi kiedyś pewna Cudna pani, a dziś ja przedstawiam go Wam. Proszę Państwa, oto miś. Kolejny na horyzoncie, znowu z dedykacją, ale dla kogo innego:

Gdy się człowiek robi starszy,
Wszystko w nim po trochu parszy-
wieje;

Ceni sobie spokój miły
I czeka, aż całkiem wyły-

sieje.


Wówczas przychodzą nań żale,
Szczęścia swego liczy zale-
głości.


I mimo tak smutne znamię,

Straszne go chwytają namię-

tności...


Z desperacją patrzy czarną

Na swe lata młode zmarno-

wane,

W wspomnień aureolę boską
Pręży myśli swoje rozko-

chane...

Z żalem rozważa w swej nędzy
Każde "nicniebyłomiędzy-
nami",

Każdy nie dopity puchar,
Każdy flirt młodzieńczy z kuchar-

kami...


Wspomni z jakąś wielką gidią

Swe gruchania, ach jak idio-

tyczne,

I czuje w grzbiecie, wzdłuż szelek,
Jakieś dziwne prądy elek-

tryczne...

Jakąś gęś, z którą do rana
Szukali na mapie Ana-

tolii,


Jakiś powrót łódką z Bielan,

Jakiś wieczór pełen melan-

cholii...


Gdybyż, ach, snów wskrzesła mara,

Dziergana w rozkoszy ara-

beski.

Gdybyż bodaj raz, ach gdyby
Sycić swą CHUĆ jak sam Przyby-

szewski!...


...I wdecha zwiędłe zapachy

Nad swych marzeń trumną nachy-

lony,


I w le
tnią noc, w smutku szale
Łzami skrapia własne kale-

sony...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz