poniedziałek, 30 listopada 2009

mumia

Próbowałam wczoraj pisać o zmumifikowaniu literatury dawnej. O tym, że najpierw archeolog musi trupa wykopać, potem filolog ekshumować, a na końcu tłumacz podejmuje próbę reanimacji. A nóż się komuś kiedyś uda i Leukonoe zmartwychwstanie? Niniejszym informuję, że bóle porodowe Mesjasza trwają. Kciuki potrzebne stale i wciąż. A myśl moją odnalazłam dziś w uczonej książce z początku ubiegłego stulecia. Proszę Państwa, oto miś. 

Był [dramat antyczny] grecki, posągowy, którego teorję nawet podał Arystoteles. To, co do nas dotarło, tchnie wielkością, tchnie poezją. Nawet komedja grecka śród najdziwaczniejszej, satyry pieni się od poezji. Weźmy na przykład „Żaby" Arystofanesa. Charon wiezie cienie przez wody podziemia, a chóry żabie rechocą śpiew czyśćcowy: „Brekekekeks koaks, koaks. . . Brekekeks koaks, koaks. ." Takby pisał Wagner. 


Ale dramat grecki umarł razem z antyczną Helladą.Umarł; bo to, co pozostało po nim w bibljotekach, to, jak słusznie Goethe powiada, „szata tylko". My już dziś nie w stanie zrozumieć potęgi dramatu greckiego. Nie odczuwamy owej niesłychanej grozy, gdy w scenie ostatniej grzmiał głos boga wyrokiem... Dusza grecka uleciała z dramatu greckiego. Pozostało to, co zabalsamowały bibljoteki. 



niedziela, 29 listopada 2009

miszehu laszir ita?

prosto z akwarium:  

Gdy na sercu coś ci leży - napij się na zdrowie
Kiedy chandra nie odpuszcza - śpiewaj ze mną wraz
Gdy na stole brak już czystej - polej czystą wodę
Woda życia to wszak życie - czegóż więcej trza?

Niech już przyjdzie odkupienie - niech już!
Niech już przyjdzie odkupienie - niech już!
Niech już przyjdzie odkupienie - niech już!
Wszak mesjasz jest tuż tuż...

(Szmerke Kaczerginski & IB)

KTO DA WIĘCEJ?

z dwojga złego chyba lepszy miuzik jest tu:
http://www.library.upenn.edu/media/Freedman/zol.wav

a gorszy tu:

Various - Theodore Bikel - Zol Shoyn Kumen Di Geule .mp3



Found at bee mp3 search engine


A teraz uprzejmie proszę
pani żono i Joanno i Marysiu i nie wiem jeszcze kto ;-)
a) potwierdzić odbiór i udzielić informacji zwrotnej
b) znaleźć mi jakieś ładne wykonanie
c) ulepszyć wersję z akwarium
d) i kontynuować dzieło raz rozpoczęte ;-)

czwartek, 26 listopada 2009

lawina bieg od tego zmienia

Moja mama powiedziała mi, że klika w brzuszek pajacyka. Wtedy, kiedy wchodzi na bloga. Gdy za długo tu nie piszę, opieprza metodą najskuteczniejszą z możliwych: Czyli mówi: "bo jak nie ma nic nowego to się zniechęcam i wtedy nie klikam". Mówię, żeby ustawiła pajacyka jako stronę startową. A ona mi na to, że nie. Że będzie klikać z bloga i że jeśli mi zależy, to mam się nie lenić. No i tak. Metoda stara jak świat, wyjątkowo niehumanitarna, za to wyjątkowo skuteczna; nazwy nie wymienię.

No więc z braku weny (a raczej oddając wenę Leukonoe, a cesarzowi co cesarskie) w ramach prac upiększających dodałam parę obrazków na pasku po lewej. Ot, deklaracja ideologiczna. Dzielę się z Wami tym, co jest mi bliskie, i lobbuję na rzecz. Można się zastanawiać po co. To przecież tylko kropla w morzu. Wiem. Ale tyle mogę. Mogę też wkleić tu kawałek pewnego traktatu, który od zawsze mnie porusza.

Epoka nasza czyli zgon,
Ogromna Die Likwidation,
Jak długo rzec nie umiem potrwa,
O jakich usłyszymy łotrach.
Ceń ją, bo przez nią świat się zmienia
Budzący lekkie zastrzeżenia.

Żywot grabarza jest wesoły.
Grzebie systemy, wiary, szkoły,
Ubija nad tym ziemię gładko
Piórem, naganem czy łopatką,
Pełen nadziei, że o wiośnie
Cudny w tym miejscu kwiat wyrośnie.
A wiosny nima. Zawsze grudzień.
Nie rozpraszajmy jednak złudzeń.

Ciebie zapraszam dziś do arki,
Która przez czasu potok wartki
Na nowe brzegi nas poniesie.
 

Lądujesz w zatopionym lesie,
Mgły opadają, w górze tęcza
I gołąb liść zielony wręcza.
Za sto a może za lat dwieście,
Gdzieś w Taorminie, może w Trieście,
We Francji (Chinach Europy),
Czy tam, gdzie dzisiaj stolic groby –
Maleńkie centrum nauk błyśnie
I hasło nowej da ojczyźnie.
Patrz, jak zmieniona perspektywa:
Już nie to wielkim się nazywa,
Co się nam wielkim wydawało.
Kroniki są już kartą białą.
Ci, którzy dzisiaj dzieje tworzą,
Pod darń trawników głowę złożą,
Wnuk barbarzyńców zamyślony
W słońcu tam czyta stare tomy,
Dawny mu wawrzyn czoło pali,
Myśli o tych, co zachowali
I poprzez ciemność skarb przenieśli,
O którym znów się składa pieśni.

Lecz nie jest moim to zamiarem
Przyszłość otaczać złudnym czarem.
 

Po przyszłościowej cóż iluzji,
Jeżeli dniom codziennym bluźni
I ufność nie po równi dzieli
Pomiędzy współobywateli.

Żyjesz tu, teraz. Hic et nunc.
Masz jedno życie, jeden punkt.
Co zdążysz zrobić, to zostanie,
Choćby ktoś inne mógł mieć zdanie, 
 


Nowa k o n w e n c j a już się tworzy,
Nie mów: konwencja długich noży.
Nie wątpię, że jest bardzo zła,
Lecz wynalazłem ją nie ja.
 

Oskarżaj, jeśli masz ochotę
W weneckich bankach sztaby złote,
Elżbietę, Lutra, kres Armady,
Wersalskie bale, defilady,
Tatarów, że nas najechali,
Wojnę Stuletnią – i tak dalej.
Choćbyś zazdrościł psom i ptakom,
Musisz ją przyjąć j a k o t a k ą,
A więc po prostu jak zdarzenie
Na naszej obrotowej scenie –
I płyniesz w tym społecznym fakcie,
Jak orzech w Nilu katarakcie.


Nie jesteś jednak tak bezwolny,
A choćbyś był jak kamień polny,
Lawina bieg od tego zmienia,
Po jakich toczy się kamieniach.
I, jak zwykł mawiać już ktoś inny,
Możesz, więc wpłyń na bieg lawiny.
Łagodź jej dzikość, okrucieństwo,
Do tego też potrzebne męstwo,
 


(...) Zbyt wieleśmy widzieli zbrodni,
Byśmy się dobra wyrzec mogli
I mówiąc: krew jest dzisiaj tania –
Zasiąść spokojnie do śniadania,
Albo konieczność widząc bredni
Uznawać je za chleb powszedni.


A więc pamiętaj – w trudną porę
Marzeń masz być ambasadorem.



No więc proszę podpisać, co jest do podpisania, a zwłaszcza http://8hours.eu, klikać codziennie w brzuszek pajacyka, zaglądać na stronę http://ratujtybet.org, zaadoptować wirtualnie jednego z Najpiękniejszych Psów Świata oraz, last but not least - nie marudzić mi tu. Nawet jeśli to tylko marzenia, to dla mnie są ważne. O. Dixi.

środa, 25 listopada 2009

kindersztuba, a raczej brak

"A to świnia! Niektóre magisterki jak widać są zupełnie niewychowane" - napisała mi w smsie szósta z wnuczek babci Hali. No właśnie. Nie wiem jak jej, ale moja zdecydowanie do nich należy. Leży i kwiczy i listopad jej się nie podoba, a PMS jeszcze mniej. Blogowi również nie. Proszę o wybaczenie.

wtorek, 10 listopada 2009

byłam w śródborowie

Agata (acz nie moja siostra) zamówiła, jeśli dobrze pojęłam, notkę o konferencji. Mama też marudzi, że przestroga na potym życia jej się nie podoba. No to macie, co chcecie. Tyle powiem o minionym weekendzie:


Byłam w Śródborowie.
Tak, byłam w Śródborowie.

To naprawdę wielkie przeżycie.
Po prostu pojechać i być w Śródborowie.
Po prostu pojechać i być.


Więc byłam w Śródborowie.
Siedziałam w Śródborowie.
Taka jak jestem to byłam i siedziałam...
A potem się zmęczyłam.
I stałam w Śródborowie.
Stałam w Śródborowie i widziałam.




Mówili mi: pojedź.
Pojedź i zobacz.
Musisz tam pojechać i zobaczyć.
Mówili mi: pojedź.
Tym bardziej że możesz.
To musi być wspaniałe
Śród-booo-róóóóóów


Więc dobrze, powiedziałam.
Pojadę i zobaczę.
I opowiem wam jak było w Śródborowie.

I byłam. Pojechałam.
I byłam i widziałam.
Stałam i siedziałam w Śródborowie.

Mówili mi: pojedź.
Pojedź i zobacz.
Musisz tam pojechać i zobaczyć.
Mówili mi: pojedź.
Tym bardziej że możesz.
To musi być wspaniałe: Śród-booo-róóóóóów


A teraz mówię: nie wiem.
Nie powiem wam bo nie wiem.
Nie wiem jak było w Śródborowie.


Lecz mówię wam pojedźcie
postójcie i posiedźcie
bo nie warto nie być w Śródborooo
ooo ta ra ra la la la la ooooooooo ooo o ta la la la
Śródboróóóóóóóóów
ta da da da...


PS a tu melodia