czwartek, 30 maja 2013

czwartek, 2 maja 2013

zuuua piosenka

Spadające z nieba orły lajkuję. Tzn. lajkuję że spadały, patrzyłam przez okno i zastanawiałam się co to tak na czerwono leci. Oraz wspominałam z Prawie_Małą_Mi wierszy łapanie. Wiersz czy orzeł, z daleka wygląda podobnie. Czyli ślicznie. A z bliska to różnie bywa.












Natomiast co do pani Geppert...



...to sama nie wiem. Ambiwalentnie. TAK za przełamywanie tabu, wręcz przeciwnie za trywializowanie wątków z krainy wiecznego chłodu. Ci lachn iz tomid gezunt? Czy jednak są rzeczy, z których śmiać się może - nie wolno, nie należy?























Z Kroke planuję się zmierzyć w nextweeku.  Kasztany smaży Almetyna. 
A od kasztana do barana -
nie da się zaprzeczyć,
że melodia dźwięczna,
wpada w ucho.
Jak ulał do
codziennych
piruetów.












 











+++ RESZTA JEST MILCZENIEM +++








.