piątek, 18 września 2009

3 tabletki

Po dłuższej pogawędce z panem od brakujących klepek, w której opowiadał mi o miasteczku, z którego pochodzi i (powojennej!) mieszance etnicznej w szkole, do której chodził, wracamy na ziemię i pan dr zbiera zamówienia:
- to co mam pisać?

A ja jak w osiedlowym sklepie z cukierkami albo arkadiowym tea&tea grzecznie recytuję po kolei:
- 2x lamotrygina 0,50mg i 1x 0,25, 2x efectin 75mg 28 tabletek, 1x hydroksyzyna i 1x immovane, bo mi się skończyło.
- pani bierze teraz 125 tego lamitrinu?
- no tak, ostatnio dorzuciliśmy 0,25, bo mi było źle.
- to proszę brać 150.
- yyy???
- no proszę brać 150. 3 tabletki.
- ale... bo ja myślałam... że jak już przewalczę tę pracę i ten marazm to
spróbuję wrócić do 100.... tak jak było?
- no ale przecież nie jest stabilnie.
- no... tak całkiem to nie, ale dużo lepiej niż było.
- no ale stabilnie czy nie?
- no... no tak CAŁKIEM to nie.
- to proszę brać 150.
- ale... to znaczy... że... że pan uważa... że może być... CAŁKIEM stabilnie????
- przecież inaczej bym pani nie leczył.

Hm, i tego się trzymajmy. Wszak nadzieja umiera ostatnia ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz