Odkąd pamiętam, mój ulubiony wujek Marek posługuje się na co dzień mądrością płynącą z pewnej anegdoty, którą cytuję za wielebnym G:
Mer francuskiego miasteczka, besztany przez Napoleona za brak należnego władcy powitalnego salutu artyleryjskiego, miał odrzec:
– Sire, na to przykre uchybienie nałożyło się wiele przyczyn. Po pierwsze, nie mamy armat. Po drugie...
– Dziękuję, wystarczy – przerwał cesarz.
Przedzierając się przez międzywojenną prasę tropem cmentarzy i firm pogrzebowych natknęłam się na bardziej współczesne wcielenie tej samej historii:
Z GMINY ŻYDOWSKIEJ: Wczoraj nie odbyło się posiedzenie plenarne Zarządu gminy żydowskiej z powodu braku materiału i nieprzybycia członków zarządu. "Nasz Przegląd", 27 IV 1923.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz