no więc chyba logiczne że mamy bałagan? poza czasowym mam nadzieję bałaganem na rzecz wirtualnego remontu mamy constans bałagan w realnych neuroprzekaźnikach i cholernie trudno nam z tym.
sobota, 28 marca 2009
obiecany kfiat
A ponieważ zajrzawszy do zlinkowanego wątku o mało co nie popadłam w samouwielbienie, nostalgicznie pod kfiatem wklejam zdjęcie filcowego zoo. Materia ta sama, technika nie. Kfiat ciepłą wodą i mydłem, zoo igłami.
Zgaduj zgadula: proszę dopasować stworzenia do imion. W kolejności alfabetycznej, niektóre imiona mówiące, więc ułatwienie: Franciszka, Hamlet, Hieronim, Baran, Kurczak, Mysz, Niebieskooka, Niestabilna Żyrafa, Psychodeliczny Królik, Substytucja (zdrobniale Subsia). Hm? Kto znajdzie Hamleta, Hieronima, Subsię i Franciszkę? A Skimbleshanks nie podpowiada.
Na deser gościnnie zareklamuję debiutancki wyczyn Marysi w postaci Maskonura, którego fanką jestem wierną stale niezmiennie i wciąż. Z nadzieją, że maskonurzy opiekun prawny nie pozwie mnie do sądu o naruszanie wizerunku, a artystka o łamanie innych praw. Swoją drogą, obfotografowałabyś Tygrysa, co? Bo on też zdecydowanie piękny jest.
środa, 25 marca 2009
ocieplenie klimatu w mailu znalezione
I na deser piosenka z dedykacją, tylko pozornie bez związku, oko mrużąc filuternie. Dopóki nie przeszłyśmy na ty, śpiewała mi się do pani ta piosenka nieustannie, miła pani. I nie tylko mi - pamiętam, jak wieczorem głębokim czekając na panią przy wyjściu z XV LO nieco zniecierpliwiona śpiewała ją pełnym głosem Kasia K. A i teraz czasem zanuci się w głowie bezwiednie... bez "pani" też się od biedy zaśpiewać da, choć nieco gorzej.
Pani Monika, Monika, Monika
Pani Monika to jest taka muzyka
o której skrzypce po nocach śnią
a ja walca Domino że aż huczy pianino
na cztery ręce, co dzień gram z Moniką mą
Pani Monika to jest cel wędrownika
zapatrzonego w daleki świat
a ja u niej z kompotem
mam obiady a potem
już po żadnych garkuchniach zup nie będę jadł
(...)
Pani Monika to jest taka muzyka
Przez którą skrzypcom od ptaków lżej
o której śnią referenci
za parą zet wynajęci
tacy jak ja co nigdy nie usłyszą jej
wtorek, 24 marca 2009
kto zliczy zgasłe słońca?
złorzeczy swemu bogu, skrytemu w przestworze.
Ironia?... Lecz największe z szyderstw czyż się może
równać z ironią biegu najzwyklejszych rzeczy?
Wzgarda... lecz tylko głupiec gardzi tym ciężarem,
którego wziąć na słabe nie zdoła ramiona.
Rozpacz?... Więc za przykładem trzeba iść skorpiona,
co się zabija, kiedy otoczą go żarem?
Walka?... Ale czyż mrówka rzucona na szyny
może walczyć z pociągiem nadchodzącym w pędzie?
Rezygnacja?... Czyż przez to mniej się cierpieć będzie,
gdy się z poddaniem schyli pod nóż gilotyny?
Byt przyszły?... Gwiazd tajniki któż z ludzi ogląda,
kto zliczy zgasłe słońca i kres światu zgadnie?
Użycie?... Ależ w duszy jest zawsze coś na dnie.
co wśród użycia pragnie, wśród rozkoszy żąda.
Cóż więc jest? Co zostało nam, co wszystko wiemy,
dla których żadna z dawnych wiar już nie wystarcza?
Jakaż jest przeciw włóczni złego twoja tarcza,
człowiecze z końca wieku?... Głowę zwiesił niemy.
Kazimierz Przerwa-Tetmajer,
Koniec wieku XIX
I jaka jest obronna skuteczność tarczy wymoczonej z wełnianej czesanki w gorącej wodzie z dodatkiem mydła?
Last but not least, jaki jest udział tego ostatniego w procesie filcowania?
poniedziałek, 23 marca 2009
o love, how did you get here?
17.01.1962 - 16.03.2009 [*]
In Alaska, he had the freedom and the opportunity to live on his own terms and be recognized for his own accomplishments. Here he was not a literary figure forever defined by the lives of his parents. But he was their son and his death will generate headlines around the world.
Zgodnie z powyższym proroctwem z newsminer.com, headlinesy zostały dziś wygenerowane. Idąc ich śladem przeczytałam więc, m.in. że w 2006 Nicolas porzucił stanowisko na uniwersytecie na rzecz lepienia w glinie w pracowni ceramicznej w swym domu na Alasce. A także, że naukowo zajmował się wyjaśnianiem rybich preferencji w wyborze pozycji do pływania. Oraz przekonałam się po raz nie-wiem-który, że amerykańska logika nie przestaje mnie zadziwiać: Although there is acceptance that depression can be inherited, there is no known suicide gene that could connect Dr Hughes's death to his mother’s. Zaiste, jedyną wiarygodną korelacją dla naszego pokolenia byłby ów feralny gen.O love, how did you get here?
O embryo
Remembering, even in sleep,
Your crossed position.
The blood blooms clean
In you, ruby.
The pain
You wake to is not yours.
Love, love, I have hung our cave with roses.
With soft rugs--
The last of Victoriana.
Let the stars
Plummet to their dark address,
Let the mercuric
Atoms that cripple drip
Into the terrible well,
You are the one
Solid the spaces lean on, envious.
You are the baby in the barn.
Ma ktoś jakiś sensowny przekład tego wiersza?
Herbertowy, Hartwigowy?
Bo google chyba nie.
niedziela, 15 marca 2009
senna niedziela
Za to do przodu o 15 filcowych kulek (bakłażan i pomarańcz) i 10 in statu nascendi (szary melanż i ecru). A Ania zabrała ze sobą bakłażanowo-pomarańczowego kermita. Spod igieł Danusi wylazł wczoraj Krecik i Tycjan, a dziś niebieski zając. Filc zaraża, uprzedzałam!
sobota, 14 marca 2009
program lojalnościowy
W anonimowych wypowiedziach prawie 3/4 badanych stwierdziło, że niekiedy zlecają pacjentom popularne preparaty antybiotyczne kierując się bardziej sympatią do promującego je przedstawiciela, niż wskazaniami medycznymi. Natomiast pomimo zapewnień problem i tak jest związany z brakiem jasnych uregulowań kwestii finansowych wynikających z bezpośredniej współpracy koncernów farmaceutycznych z medykami. Jaskrawym przykładem tego zjawiska może być wypowiedź jednego z respondentów, że ok. 1/3 recept wypisuje w ramach wypełniania programu lojalnościowego zwanego oficjalnie badaniem obserwacyjnym ewentualnych skutków ubocznych stosowanych leków, a przez badanych lekarzy traktowanego jako wymiana handlowa z daną firmą, rekompensująca podstawowe niskie uposażenia.
Ubiegłoroczne rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia zakazującego przedstawicielom odwiedzania lekarzy w czasie ich pracy zaowocowało protestami firm, gdyż w raporcie oszacowano przewidywany spadek częstotliwości ich kontaktów z lekarzami pierwszego kontaktu o ¾, a ze specjalistami nawet o 4/5 w porównaniu z dotychczasową. Zaś spotkaniami poza godzinami pracy może być zainteresowane nawet o 80 % mniej lekarzy, choć są pośród nich i tacy, którzy chętnie spotkają się z reprezentantami firm pod warunkiem, że otrzymają za to gratyfikację finansową. Natomiast inni potraktowali ten przepis jako sposób na oczyszczenie ich z pomówień o uczestniczenie w korupcyjnych praktykach.
autor tekstu: Piotr Kurzacźródło: Rzeczpospolita
podaję za: www.psychiatria.pl
czwartek, 12 marca 2009
prorok we własnym kraju?
środa, 11 marca 2009
a frustrating mess
Manic depression is touching my soul
I know what I want but I just dont know
How to, go about gettin it
Feeling sweet feeling,
Drops from my fingers, fingers
Manic depression is catchin my soul
Woman so weary, the sweet cause in vain
You make love, you break love
Its all the same
When its, when its over, mama
Music, sweet music
I wish I could caress, caress, caress
Manic depression is a frustrating mess
Well, I think Ill go turn myself off,
And go on down
All the way down
Really aint no use in me hanging around
In your kinda scene
Music, sweet music
I wish I could caress, caress, caress
Manic depression is a frustrating mess
poniedziałek, 9 marca 2009
kolonia kretów i pingwinów
Cóż, gdzie nie ma śladów łasiczki, mishowiec z pewnością ją wytropi. Co to dla nas? Zatem uwaga, uwaga: Kay Redfield Jamison, "Niespokojny umysł". Chętnie zahodowałabym go na mojej półce, ale chyba graniczy to z cudem. Na allegro za jedyne 90 PLN... Z hameryki, o ironio losu, wychodzi taniej. Może ktoś uprzejmie podrzuci pomysł wznowienia Zyskowi i S-ce? A oto małe co nieco, czyli autorskich wypisów z lektury odcinek 1:
(...) Niestety, decyzja była nie tylko szalona, ale także całkowicie nierozsądna. Mogłam oszczędzić sobie kłopotów z realizowaniem czeków stanowiących wynagrodzenie za pracę stażystki w publicznej służbie zdrowia i bezpośrednio żywić konia czekami.
*
c.d.n.
niedziela, 8 marca 2009
sierotki (farmakologiczne)
Kazimierz Jankowski w swej książce ,,Od psychiatrii biologicznej do humanistycznej" traktuje o podejściu ówczesnej psychiatrii do problemów chorób psychicznych. W pierwszym rozdziale przedstawia dwa modele psychiatrii, zaznacza on różnice między przyczynami biologicznymi a społecznymi chorób psychicznych. Ówczesne podejście psychiatrii powodowało leczenie głównie sierotkami farmakologicznymi...
Na sierotkach się zatrzymałam, bo jakoś dalej nie byłam w stanie. Zawsze myślałam, że sierotki są Marysie, a tu jakaś nowa odmiana ;)
sobota, 7 marca 2009
w soboty
wtorek, 3 marca 2009
z dedykacją
Człowieku dźwigający,
Usiądź ze mną.
Pomilczymy, popatrzymy
w tę noc ciemną.
Zdejm z siebie kufer dębowy
i odpocznij.
W ciemną noc wlepimy razem
ludzkie oczy.
Mówić trudno. Nosza ciężka.
Chleb kamienny.
Mówić na nic. Dwa kamienie
w nocy ciemnej.
Julian Tuwim, Ciemna noc
poniedziałek, 2 marca 2009
zachorowałam
Żeby nie było, że tylko gadam - w ramach przygrywki do bucików ufilcowałam wczoraj pierwszy kwiat. Może go kiedyś obfotografuję. Na razie szukam sponsora na duże ilości wełny w postaci czesanki, w narzeczu sąsiadów zwanej sierścią. Ufarbowana już sierść wygląda tak:
Kiedyś pojadę do Mongolii i przywiozę stamtąd dużo taniej sierści. A kiedyś kiedyś będę miała swoje owce i dwa razy w roku sierści całe morze.