środa, 25 marca 2009

ocieplenie klimatu w mailu znalezione

Biorąc pod uwagę fakt, że nadawcą tytułowego maila jest moja ex-pani-od-biologii, chyba należy poniższy dowód potraktować poważnie... n'est-ce pas? Mogłoby to globalne ocieplenie tylko łaskawie dotrzeć do Polski, bo u nas klimat chyba nie zauważył w tym roku, że już się wiosna zaczęła.


I na deser piosenka z dedykacją, tylko pozornie bez związku, oko mrużąc filuternie. Dopóki nie przeszłyśmy na ty, śpiewała mi się do pani ta piosenka nieustannie, miła pani. I nie tylko mi - pamiętam, jak wieczorem głębokim czekając na panią przy wyjściu z XV LO nieco zniecierpliwiona śpiewała ją pełnym głosem Kasia K. A i teraz czasem zanuci się w głowie bezwiednie... bez "pani" też się od biedy zaśpiewać da, choć nieco gorzej.

Pani Monika, Monika, Monika
Pani Monika to jest taka muzyka
o której skrzypce po nocach śnią
a ja walca Domino że aż huczy pianino
na cztery ręce, co dzień gram z Moniką mą

Pani Monika to jest cel wędrownika
zapatrzonego w daleki świat
a ja u niej z kompotem
mam obiady a potem
już po żadnych garkuchniach zup nie będę jadł

(...)

Pani Monika to jest taka muzyka
Przez którą skrzypcom od ptaków lżej
o której śnią referenci
za parą zet wynajęci
tacy jak ja co nigdy nie usłyszą jej



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz