piątek, 6 lutego 2009

d'exquises excuses

Ofuknęła mnie wczoraj z daleka Samprasarana, że blog pustkami świeci. 'Bo mam kryzys blogowej tożsamości', odpowiedziałam na zarzut zgodnie z prawdą. 'To napisz, że masz kryzys' - zażyczyła sobie. Z dedykacją więc specjalną - piszę. O kryzysie może też będzie, jak mi się on trochę bardziej wykrystalizuje i zwerbalizuje. Na razie jest to stan znany mi z terapii - gdy czuję, że milczę już nieprzyzwoicie długo, mówię dla przyzwoitości: 'ja myślę!', no i potem zwykle milczę dalej, a szare komórki udają, że pracują. Że też nie mamy takiej lampki na czole, jak komputer albo inne ustrojstwo... Migotało by toto na zielono i wszyscy zainteresowani od razu by wiedzieli, że proces twórczy trwa. O czym z braku lampki donoszę ręcznie.

O blogowej tożsamości zaś ładnie swego czasu łzami napisała Kronprinses. Tu. Jak mi się proces myślowy albo przynajmniej jakiś jego etap zakończy, to może dopiszę do tego swoje trzy grosze.

1 komentarz:

  1. z nadmiaru i z niedoboru milczę;
    rano lubię notować co milczę - umyka nieodwracalnie;

    OdpowiedzUsuń