wtorek, 11 stycznia 2011

bo wybrzydzał się kiep na harmonii mdły jęk

W ramach przerywnika muzycznego pamiątka po wczorajszym francuskim z panią Moniką. Żeby nie było, że ja mogę tylko o psychiatrach, choć to akurat przez ostatni miesiąc nie jest tak dalekie od prawdy. Podkład muzyczny, a pod spodem - kobieta. Piękna czy wierna? A raczej: czy piękna? 



Jest port wielki jak świat, co się zwie Amsterdam,
Marynarze od lat pieśni swe nucą tam.
Jest jak świat wielki port, marynarze w nim śpią,
Jak daleki śpi fiord, zanim świt zbudzi go.


Dans le port d'Amsterdam
Y a des marins qui chantent
Les rêves qui les hantent
Au large d'Amsterdam
Dans le port d'Amsterdam
Y a des marins qui dorment
Comme des oriflammes
Le long des berges mornes 


Jest port wielki jak świat, marynarze w nim mrą,
Umierają co świt, pijąc piwo i klnąc.
Jest port wielki jak świat, co się zwie Amsterdam,
Marynarze od lat nowi rodzą się tam.


Dans le port d'Amsterdam
Y a des marins qui meurent
Pleins de bière et de drames
Aux premières lueurs
Mais dans le port d'Amsterdam
Y a des marins qui naissent
Dans la chaleur épaisse
Des langueurs océanes


Marynarze od lat złażą tam ze swych łajb,
Obrus wielki jak świat czeka ich w każdej z knajp.
Obnażają swe kły skłonne wgryźć się w tę noc,
W tłuste podbrzusza ryb, w spasły księżyc i w los.


Dans le port d'Amsterdam
Y a des marins qui mangent
Sur des nappes trop blanches
Des poissons ruisselants
Ils vous montrent des dents
A croquer la fortune
A décroisser la Lune
A bouffer des haubans


Do łapczywych ich łap wszystko wpada na żer,
Tłuszcz skapuje kap, kap, z rybich wątrób i serc.
Potem pijani w sztok w mrok odchodzą gdzieś,
A z bebechów ich wkrąg płynie czkawka i śmiech.


Et ça sent la morue
Jusque dans le coeur des frites
Que leurs grosses mains invitent
A revenir en plus
Puis se lèvent en riant
Dans un bruit de tempête
Referment leur braguette
Et sortent en rotant


Jest port wielki jak świat, co się zwie Amsterdam,
Marynarze od lat tańce swe tańczą tam.
Lubią to bez dwóch zdań, lubią to bez zdań dwóch,
Gdy o brzuchy swych pań ocierają swój brzuch.


Dans le port d'Amsterdam
Y a des marins qui dansent
En se frottant la panse
Sur la panse des femmes
Et ils tournent et ils dansent
Comme des soleils crachés
Dans le son déchiré
D'un accordéon rance


Potem buch kogoś w łeb, aż na dwoje mu pękł,
Bo wybrzydzał się kiep na harmonii mdły jęk.
Akordeon też już wydał ostatni dech,
I znów obrus i tłuszcz, i znów czkawka i śmiech.


Ils se tordent le cou
Pour mieux s'entendre rire
Jusqu'à ce que tout à coup
L'accordéon expire
Alors le geste grave
Alors le regard fière
Ils ramènent leur batave
Jusqu'en pleine lumière


Jest port wielki jak świat, co się zwie Amsterdam,
Marynarze od lat zdrowie pań piją tam.
Pań tych zdrowie co noc piją w grudzień, czy w maj,
Które za złota trzos otwierają im raj.


Dans le port d'Amsterdam
Y a des marins qui boivent
Et qui boivent et reboivent
Et qui reboivent encore
Ils boivent à la santé
Des putains d'Amsterdam
De Hambourg et d'ailleurs
Enfin ils boivent aux dames
Qui leur donnent leur joli corps
Qui leur donnent leur vertu


A gin, wódka i grog, a grog, wódka i gin
Rozpalają im wzrok, skrzydeł przydają im.
Żeby na skrzydłach tych mogli wzlecieć, hen, tam,
Skąd się smarka na świat i na port Amsterdam.


...Pour une pièce en or
Et quand ils ont bien bu
Se plantent le nez au ciel
Se mouchent dans les étoiles
Et ils pissent comme je pleure
Sur les femmes infidèles
Dans le port d'Amsterdam
Dans le port d'Amsterdam. 


Hm? Ktoś się zmierzy z Młynarskim i pokusi o wariant alternatywny?

4 komentarze:

  1. Piękna, zdecydowanie piękna.
    Moje ulubione wykonanie jest tu:
    http://www.youtube.com/watch?v=_VZr_H0D--Y

    A w ogóle co za miła odmiana tematyczna ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. W sensie - że blogować należy również pod czytelników, a nie tylko pod siebie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ to Twój blog i Twoje zbójeckie prawo pisać o czym masz ochotę i potrzebę. :-) Jak czytelnik wymięka to może wrócić do lektury innym razem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie pytam o tego, do czego mam prawo, tylko o preferencje i subiektywną opinię. Czym ze swej natury jest blog - to duża zagadka. Bo czym ze swej natury jest kot albo pies, poza tym, że czworonogiem? Czym ma być blog ten - wciąż nie mogę się zdecydować. Więc tak sobie pytam, żeby zderzyć myśli.

    OdpowiedzUsuń