"...bo Pani jest tu dla mnie partnerem w dialogu! to powinien robić mój profesor, ale on na to nie ma czasu..." - usłyszałam wczoraj od autorki Pewnego-Tekstu-Który-Przyszło-Mi-Redagować. Mhm. Po pierwsze, to pani ma tylko maturę, więc w zasadzie miło jej słyszeć, że posiada kompetencje profesorskie. Po drugie panią niezmiennie wkurwia to, że nie potrafi nie pchać się w nieswoje buty. Po trzecie wkurwia ją również edukacja uniwersytecka w Polsce. A także dyskurs osób zajmujących się polityką. Ten dyskurs przy okazji przeraża. Po piąte pani po raz kolejny konstatuje, iż nie bardzo nadaje się do uświadamiania ludziom, że niewłaściwie odczytali swoje zawodowe powołanie. Po szóste i (nie) ostatnie do pracy z tekstem też się chyba nie nadaje, nie intelektualnie, a operacyjnie, co - bagatelka - 10 lat temu słusznie zauważył prof KrisKru. Trzeba było słuchać starszych. A tak jeszcze tylko 40 stron. Last but not least, pani nie po raz pierwszy przychodzi do glowy myśl, że zdecydowanie myli blog z rubryką status na fb.
.wybranym.jednostkom.nie.udało.się.wdrożyć.do.praktyki.działania.w.zakresie.edukacji.zarządzania.strategicznego.
(to doprawdy smutne)
no więc chyba logiczne że mamy bałagan? poza czasowym mam nadzieję bałaganem na rzecz wirtualnego remontu mamy constans bałagan w realnych neuroprzekaźnikach i cholernie trudno nam z tym.
poniedziałek, 15 sierpnia 2011
czwartek, 11 sierpnia 2011
tadam!!!!!!!!!!!!!!!!
"Co to są cztery kawałki niebieskiej pizzy na czerwonym talerzu?" - zapytała w marcu tego roku Osoba Prowadząca Pewne Zajęcia. Tak się zastanawiam, czy Zosia od ułanów znałaby odpowiedź?
Tak, tak, przyjmuję gratulacje i inne tam takie :-))
Tak, tak, przyjmuję gratulacje i inne tam takie :-))
Subskrybuj:
Posty (Atom)