wtorek, 12 stycznia 2010

kto da więcej?

  • Jean Vanier "La depression"
    = "Jak pokonać depresję?"
  • Caroline Carr, "Living with the black dog"
    = "Życie w cieniu depresji".
  • Joanne Greenberg, "I never promised you a rose garden"
    = "Życie to nie bajka"
  • Arnhild Lauveng, "I morgen var jeg alltid en løv" ("jutro zawsze byłam lwem")
    = "Byłam po drugiej stronie lustra"
  • ...
Zapytałam o to Arnhild. Wcale nie jest szczęśliwa z powodu tego wybryku, ba, z jej reakcji wnioskować by można, że nawet jest całkiem wkurzona. Tłumaczki twierdzą, że zmiana była z nią konsultowana, ona, że nikt jej o zgodę nie pytał. Dlaczego wydawcy mogą robić z tytułami co im się żywnie podoba? Czy naprawdę pod ich prawdziwymi tytułami nikt by tych książek nie kupił? Czy może są aż tak idiomatyczne, że zrozumieć się ich bez pomocy usłużnego tłumacza nie da? Nie lubię być traktowana jak osioł. I nie lubię, gdy tłumacz zabija książkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz